To nie jest debata przeciwko Polsce, ale o nadużyciach obecnej władzy, które niosą poważne zagrożenia dla demokracji - zaczął swoje wystąpienie w Parlamencie Europejskim Janusz Lewandowski. Ta debata to dowód ostatecznej porażki polityki europejskiej PiS, budowanej na strachu, cynizmie i uprzedzeniach.
Polska w ostatnich latach była ważnym partnerem najważniejszych państw Unii, aktywnie rozwiązywała jej problemy, Polacy zajmowali prestiżowe stanowiska, liczono się z naszym głosem. Teraz? Polska jest na cenzurowanym, jest problemem. - Nie jest powodem do dumy, gdy Polska otwiera listę krajów do monitorowania praworządności - mówił Janusz Lewandowski.
Przedstawiciel PiS Ryszard Legutko w swoim absurdalnym przemówieniu mówił o… korniku. Atakując rezolucję PE w sprawie praworządności w Polsce podpierał się tezami, które nie znajdowały się nawet w jej projekcie.
W przemówieniu europosła PiS nie zabrakło tradycyjnego odwołania do woli wyborców – ale po raz kolejny było to nadużycie. - Tego, co złe, nie da się zasłonić mandatem uzyskanym w wyborach – mówił Janusz Lewandowski. - Polacy nie zagłosowali za zamachem na Trybunał Konstytucyjny, niszczeniem służby cywilnej i nieograniczoną ingerencją w ich życie prywatne - kontynuował.
Jaki obrazek zostanie z nami po tej debacie? Profesor Legutko oklaskiwany przez wrogów integracji i przyjaciół Putina. Ten obrazek, fałszywe słowa i próżność PiS to dowody ostatecznego skompromitowania ich polityki europejskiej.`