Mirosław Lenk ustosunkował się do niejednoznacznej wypowiedzi Dawida Wacławczyka, dotyczącej rzekomej propozycji, otrzymanej od Mirosława Lenka.
Jak się okazuje, to Mirosław Lenk przyjął zaproszenie na spotkanie u jednego z kandydatów na radnych z obozu Dawida Wacławczyka.
- Rozmawialiśmy o możliwości stworzenia ewentualnej koalicji. Z ust zapraszającego padło pytanie czy mógłbym powierzyć Dawidowi Wacławczykowi stanowisko wiceprezydenta. Odpowiedziałem, że byłoby to, bardzo trudne. Ja mam zastępców, a charakterami do siebie nie pasujemy - poinformował Mirosław Lenk, po czym zapewnił, iż
żadnych oficjalnych propozycji nikt nikomu nie składał.
/ts/