NIK negatywnie ocenia realizację Projektu Ochrony Przeciwpowodziowej w dorzeczu rzeki Odry. Kilkuletnie opóźnienia wynikające z przedłużających się przygotowań do inwestycji, nieefektywna współpraca z firmami zewnętrznymi oraz niegospodarne i nieefektywne zarządzanie budżetem Projektu sprawiają, że termin wykonania kluczowych zadań stoi pod znakiem zapytania. Bezpieczeństwo dorzecza Odry nie poprawiło się znacząco od czasu powodzi z 1997 roku.
Podczas lipcowej powodzi w 1997 roku woda zalała na terenie południowo-zachodniej Polski ponad 2,5 tysiąca wsi i miast (w tym Wrocław, Opole, Racibórz). Żywioł nie oszczędził także Czech, wschodnich Niemiec, Austrii oraz południowo-zachodniej Słowacji. W samej Polsce życie straciło ponad 50 osób. Straty materialne oszacowano na prawie 14 mld zł.
Aby zapobiec katastrofalnym skutkom powodzi w przyszłości, w 2001 roku Rząd Polski opracował Program dla Odry 2006, którego realizację obliczono na lata 2002-2016. Na ten cel strona polska zaciągnęła w Banku Światowym oraz Banku Rozwoju i Rady Europy pożyczkę i kredyt w wysokości 345 mln euro (2/3 potrzebnych środków na realizację Projektu). Sześć proc. środków pochodziło bezpośrednio z budżetu państwa, a 25,7 proc. z Unii Europejskiej. Środki te miały zostać przeznaczone na realizację dwóch kluczowych przedsięwzięć w ramach Projektu Ochrony Przeciwpowodziowej w dorzeczu rzeki Odry (będącego częścią Programu dla Odry 2006), tj. budowę Zbiornika Racibórz - który w razie powodzi mógłby przyjąć 170 mln m³ wody, czyli prawie 2 razy tyle, ile wynosi objętość Jeziora Zegrzyńskiego pod Warszawą - oraz Modernizację Wrocławskiego Węzła Wodnego, unikalnego w skali kraju zespołu rzek, kanałów i urządzeń hydrotechnicznych.
Instytucje odpowiedzialne za realizację Projektu dysponowały przyznanymi środkami w sposób niegospodarny i nieefektywny. Na koniec 2011 roku wykorzystanie funduszy wynosiło zaledwie 119,2 mln zł, czyli 4,6 proc. planowanych całkowitych kosztów Projektu (2,6 mld zł), bowiem pieniądze wydano nie na roboty budowlane, a na sfinansowanie usług Konsultantów Wsparcia Technicznego, zakup nieruchomości czy sporządzenie i zaktualizowanie dokumentacji projektowo-technicznej. W 2011 r. Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej (RZGW) w Gliwicach zmarnował 264,2 tys. zł, dwukrotnie zlecając wykonanie tych samych prac (związanych z przygotowaniem przez zleceniobiorcę wniosku o wydanie pozwolenia na budowę Zbiornika Racibórz). Postąpił też niegospodarnie płacąc 1,9 mln zł za nieruchomości osób przesiedlanych z terenu budowy na kilka tygodni przed sfinalizowaniem transakcji oraz wypłacając 406 tys. zł osobie fizycznej za kupowaną nieruchomość 53 dni przed podpisaniem aktów notarialnych. W tym ostatnim przypadku działanie RZGW było także nielegalne.
Nieprawidłowości po stronie Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach doprowadziły do istotnych opóźnień w realizacji Projektu. Zgodnie z założeniami Programu dla Odry 2006 Zbiornik Racibórz miał zostać oddany do użytku do końca 2011 roku. Jednak do tego czasu wydano zaledwie 75,4 mln zł, tj. ok. 6 proc. kwoty przeznaczonej na ten cel, a RZGW nawet nie przystąpił do budowy Zbiornika. Nie sporządził pełnej aktualnej dokumentacji projektowej, nie uzyskał zezwolenia na realizację inwestycji ani nie wybrał wykonawcy robót. Opóźnienia częściowo wynikały z przyczyn obiektywnych, jak np. zmian przepisów prawa, ale w dużej mierze były zależne od RZGW. Przewlekłe przygotowania do budowy Zbiornika, nieumiejętność rozwiązywania pojawiających się problemów, nieefektywna współpraca z Konsultantem Wsparcia Technicznego, nieuzyskanie praw autorskich do dokumentacji projektowej - to tylko niektóre z powodów opóźnień.
NIK wykazała opóźnienia również po stronie Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej (RZGW) i Dolnośląskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych (DZMiUW) we Wrocławiu, które odpowiadały za Modernizację Wrocławskiego Węzła Wodnego. Zadanie to pierwotnie miało zostać ukończone w 2008 roku. Tymczasem do końca 2011 roku nawet nie rozpoczęto prac w tym zakresie. Powodem opóźnień były m.in. długotrwałe procedury dotyczące przygotowania dokumentacji i uzyskania decyzji środowiskowych, czy nieskuteczny nadzór nad działaniami Konsultanta Wsparcia Technicznego, który nie wywiązywał się ze swoich obowiązków.
Na koniec 2011 roku opóźnienia w ramach Projektu sięgnęły 3 lat. W praktyce oznacza to, że zakładany termin ukończenia prac - 31 maja 2014 - stał się nierealny. Konsekwencją może być utrata środków unijnych. Wzrastają też koszty Projektu. W połowie 2011 roku szacowano je na poziomie 826 mln euro, czyli o 321 mln euro więcej od zakładanych pierwotnie. Dotychczas nie ustalono źródeł sfinansowania tej różnicy, co może prowadzić do kolejnych opóźnień w realizacji kluczowych inwestycji przeciwpowodziowych.