Podczas wczorajszego koncertu Sylwi Grzeszczak w Raciborzu nastąpiła awaria zasilania energii elektrycznej. Po prawie godzinnym występie zapadła ciemność i cisza. Sytuacja kompletnie zaskoczyła zarówno organizatorów, jak i występujących gości.
Po zejściu zespołu ze sceny, analizowano wszelkie możliwe alternatywy. W kuluarach Sylwia oświadczyła, iż nie chce w ten sposób rozstać się z przybyłym tłumem wielbicieli. Wpadła na pomysł, by wystąpić a cappella. Przyjęto założenie, że powróci na scenę w asyście wyposażonych w latarki oświetleniowców (w tym raciborek.pl) i zaśpiewa razem z fanami jeden z utworów.
Po powrocie na scenę Sylwia poprosiła wszystkich o ciszę, po czym poinstruowała pierwsze rzędy o swych planach. Gdy Artystka zaczęła śpiewać, kolejne rzędy osób zaczęły jej asystować. Zgodnie z przewidywaniami, osoby stojące w oddali czy też siedzące na trybunach, bez problemu zorientowały się w sytuacji i śpiewając spędziły ostatnie chwile z Gwiazdą wieczoru.
ZOBACZ ZDJĘCIA
/ts/