Witam Państwa serdecznie w bardzo specjalnym miejscu. Jesteśmy jeszcze cały czas na terenie Korei Południowej, ale przebywamy w tej chwili w strefie zdemilitaryzowanej, bardzo blisko linii demarkacyjnej, dzielącej dzisiaj dwa państwa koreańskie, które nigdy nie zawarły ze sobą pokoju po słynnej wojnie koreańskiej. Można powiedzieć, że jest rozejm, zawieszenie broni, ale jako takiego traktatu pokojowego nigdy nie zawarto. Dlatego są tutaj obecne cały czas siły ONZ, a także i siły polskie – bardzo mocno chcę to podkreślić. Jesteśmy tutaj obecni od ponad 60 lat i dbamy, by nie doszło do wznowienia militarnego konfliktu pomiędzy Koreą Południową a Północną.
Właśnie przed momentem rozmawialiśmy tutaj na ten temat z przedstawicielami Wojskowej Komisji Rozjemczej. Polska działa cały czas – tak jak powiedziałem – od ponad 60 lat, dbając o to, by nie doszło do wznowienia konfliktu militarnego pomiędzy obiema Koreami. Przed momentem rozmawialiśmy z przedstawicielami Wojskowej Komisji Rozejmowej. Polska działa w ramach komisji, która także zajmuje się nadzorowaniem zawieszenia broni, bo proces pokojowy w zasadzie się nie toczy.
Kilka tygodni temu doszło do wznowienia dialogu na rzecz pokoju; stało się to po eskalacji napięcia w związku z tym, że Korea Północna w ostatnim czasie przeprowadziła 16 prób rakietowych, w tym prawdopodobnie próbę nuklearną. Dialog został wznowiony. Jego efektem jest także to, że państwa koreańskie w części wystawią wspólną drużynę na rozpoczynające się dziś zimowe igrzyska olimpijskie w Pjongczangu.
Natomiast rozmawiamy tutaj o tym, co zrobić, by Korea Północna przestała być zagrożeniem, jak rozwiązać ten problem. Dzisiaj Polska przez najbliższe dwa lata jest i będzie członkiem Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych ‒ jesteśmy tam obecni jako wiceprzewodniczący w Komitecie ds. Sankcji właśnie przeciwko Korei Północnej. Więc ta sprawa jest jedną z tych, które znajdują się w tej chwili w naszej agendzie. Na ten temat dyskutowałem wczoraj z panem Prezydentem Korei Południowej i o tym dzisiaj rozmawiamy także tutaj, w strefie zdemilitaryzowanej. Zaraz będziemy w tych historycznych budynkach, w których doszło kiedyś do zawarcia zawieszenia broni ‒ i dyskutujemy właśnie o tym, w jaki sposób zapobiegać incydentom militarnym.
Przed chwilą oglądaliśmy też film z listopada ub.r. ‒ który zapewne widziało wcześniej wiele osób ‒ kiedy to jeden z żołnierzy północnokoreańskich dokładnie tutaj, właśnie w tym miejscu uciekał i przedostał się do Korei Południowej. Został zresztą ostrzelany przez strażników północnokoreańskich ‒ była tutaj taka dramatyczna chwila. Właśnie przed momentem pan pułkownik nam o tym opowiadał, bo to się stało dosłownie na oczach żołnierzy ONZ. Ale na szczęście wstrzymali się, nie użyli broni, mimo że ze strony północnokoreańskiej za tym żołnierzem padły strzały. Cztery z nich trafiły. Żołnierze północnokoreańscy strzelali seriami, w związku z tym wiele kul przeszło tutaj, na tę stronę. Jeden z żołnierzy nawet przebiegł przez linię demarkacyjną, czyli przez granicę, ale na szczęście nikt z tej strony nie otworzył ognia. I też nikt z tej strony nie został ranny, więc problemu nie było. Stało się to takiego dnia, gdy od strony Korei Południowej nie przychodzą tu żadne wycieczki turystyczne, bo to było w poniedziałek ‒ dzięki temu nie było tutaj żadnych osób poszkodowanych.
Ale – jak widać – incydenty się zdarzają. To nie jest tak, że panuje tu zupełny spokój. To takie miejsce na świecie, gdzie cały czas trwa napięcie ‒ miejsce bardzo ważne. I także my chcemy się właśnie tutaj w ten proces uspokojenia – daj Boże, proces pokojowy i coś, co doprowadzi do deeskalacji tego napięcia – w ramach Rady Bezpieczeństwa włączyć. Stąd moja obecność tutaj i stąd ta chęć zapoznania się na własne oczy z sytuacją.
Pytania dziennikarzy:
Panie Prezydencie, w ramach Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych jakie Polska może podejmować działania czy inicjatywy w związku z podtrzymywaniem tego kruchego pokoju?
Powiedziałem wczoraj panu Prezydentowi w czasie spotkania jedno: że przede wszystkim w maju będzie polska prezydencja w Radzie Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych i że jesteśmy otwarci na wszelkie sugestie ze strony Korei Południowej właśnie co do procesu rozjemczego tutaj, co do deeskalacji tego napięcia z Koreą Północną. Oczywiście sprawa jest bardzo trudna, bo przecież pracuje się tutaj nad tym od 60 lat i tyle że przez ten czas nie doszło do otwartego konfliktu – więc można powiedzieć, że to i tak już dużo. Natomiast fakty są takie, że proces zbrojenia się Korei Północnej postępuje. Jest to państwo zamknięte, z którego ludzie uciekają – rzadko tędy, najczęściej uciekają najpierw do Chin i później próbują się przedostać właśnie do Korei Południowej. Ale działania cały czas trzeba podejmować.
I z drugiej strony – ta sytuacja jest dynamiczna, więc nikt z nas nie jest w stanie przewidzieć, co tutaj, w tej części świata, zdarzy się do maja. Musimy być na to otwarci, musimy to monitorować. Cały czas powtarzamy: idziemy do Rady Bezpieczeństwa ONZ, jesteśmy tam z ideą „Pokój przez prawo”. Jeżeli prawo międzynarodowe będzie przestrzegane, to na świecie zapanuje pokój. I tego trzeba pilnować. Jeżeli ktoś narusza prawo międzynarodowe, w pierwszej kolejności stosujemy środki pokojowe – skłonienie go do tego, by wrócił do przestrzegania prawa międzynarodowego. A więc przede wszystkim sankcje. I to trzeba rzeczywiście realizować z wielką konsekwencją, i tego zwolennikami jesteśmy wszędzie tam, gdzie występują konflikty zbrojne i gdzie poprzez sankcje próbuje się doprowadzić do uspokojenia sytuacji. To jest jedna rzecz. No i druga – cały czas proces negocjacyjny. Czyli dwa elementy: z jednej strony pewna opresja w postaci sankcji, a z drugiej – cały czas otwarcie na dialog.
Przed chwilą nam zademonstrowano, jak to otwarcie na dialog dzisiaj wygląda tutaj ze strony Wojskowej Komisji Rozjemczej. Otóż tak, że dosłownie jest przeciągnięta linia telefoniczna pomiędzy Koreą Południową a Północną. Po stronie Korei Północnej mają telefon – taki sam aparat telefoniczny jak tutaj, po stronie południowej – i codziennie pięć razy z tej strony przedstawiciele Wojskowej Komisji Rozjemczej dzwonią na tamtą stronę, pokazując, że są otwarci na dialog. Z drugiej strony nikt nie odbiera telefonu, ostatni raz odebrano w 2013 roku – ale te telefony są wykonywane codziennie. Więc element pewnej demonstracji gotowości do dialogu jest cały czas. Wydaje mi się, że to dobrze, że tak właśnie powinno być. Ktoś może się śmiać, że pięć razy dziennie dzwonią, nikt nie odbiera – ale są dwie osoby wydelegowane do tego, by właśnie tym się zajmować, i są przygotowane do rozmowy w każdej chwili na wszystkie tematy, które tutaj się pojawiają i są istotne.
Panie Prezydencie, dzisiaj rozpoczynają się igrzyska w Pjongczangu. Czy – Pańskim zdaniem – te igrzyska i sport mogą się przyczynić do procesu pokojowego tutaj, na Półwyspie Koreańskim?
Wszyscy wiemy, że sport jest elementem, który w jakimś sensie uspokaja atmosferę, przynajmniej jeśli chodzi o atmosferę wojenną. Są inne emocje. Bardzo dobrym sygnałem jest to, że Korea Północna zdecydowała się razem z Koreą Południową stworzyć w pewnej części wspólną reprezentację pod olimpijską flagą po prostu Korei. Są to takie elementy, które zawsze wzbudzają jakąś nadzieję na to właśnie, że proces rozjemczy, deeskalacji konfliktu między tymi krajami, będzie mógł poczynić następne kroki w pozytywnym kierunku. Tyle można powiedzieć. Jest to piękne święto, mam nadzieję, że nie zakłócą go żadne incydenty. Korea Południowa – jak widzę – jest bardzo dobrze przygotowana. Zresztą mają już przecież doświadczenie ‒ była olimpiada letnia w Seulu, więc to doświadczenie już dawno zdobyli. I organizacyjnie widać, że to wszystko jest tutaj prowadzone bardzo sprawnie.
Dziś bierze Pan udział w ceremonii otwarcia igrzysk. Jakie towarzyszą Panu emocje w związku z tą uroczystością, no i też oczekiwania?
Cieszę się, bo pójdzie polska reprezentacja. Wiadomo, mamy swoich faworytów – skoczkowie przede wszystkim, na nich liczymy w pierwszej kolejności. I zresztą oni wezmą też udział w jednej z pierwszych konkurencji rozgrywanych w ramach igrzysk, więc będę miał okazję zobaczyć pierwszy turniej skoków, który odbędzie jutro. Natomiast ceremonia otwarcia to jest właśnie wielkie święto przyjaźni, pokoju, takiej bardzo dobrej dla świata sportowej rywalizacji – tego, co jest ważne dla budowania pokoju na świecie. To jedna strona medalu.
A druga: przybyło ponad 20 głów państw ‒ i jest to także okazja do spotkania towarzysko-politycznego. Dla mnie bardzo ważnego, bo w kuluarach, gdy będziemy wszyscy razem na tej ceremonii, można odbyć wiele interesujących rozmów, które później przekładają się na konkretne decyzje polityczne. Więc to jest trochę tak jak w Davos, gdzie też spotykaliśmy się kuluarowo i rozmawialiśmy – podobnie będzie tutaj. Dzisiaj wszyscy znajdziemy się w jednym miejscu razem z panem Prezydentem Korei Południowej, z wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych, z Prezydentem Niemiec – więc tych osób, których głos rzeczywiście ma na świecie znaczenie, będzie tutaj sporo i nadarzy się okazja do spotkań.
W sobotę spotka się Pan z polskimi sportowcami, którzy reprezentują nasz kraj tutaj, w Pjongczangu. Co powie Pan sportowcom?
Przede wszystkim, że trzymam za nich kciuki i że będę je trzymał do samego końca. Bo zawsze mam taką zasadę, że za naszych trzymam kciuki do samego końca. Już wielokrotnie się okazało, że nasi – nawet właśnie w samej końcówce – potrafią pokazać wielką klasę. Będę im oczywiście życzył sukcesu. Nie zawsze się udaje. To czasem są takie sportowe dramaty – że człowiek przez całe życie miał świetne występy, a w momencie, gdy jest szansa na zdobycie tego najcenniejszego trofeum, jakim jest olimpijski medal, to się nie udaje. Przecież widzieliśmy takie sytuacje niejednokrotnie. A czasem jest tak, że ktoś, po kim zupełnie nie spodziewano się medalu, nagle go zdobywa. Więc na pewno będę trzymał kciuki za wszystkich polskich zawodników. Zawsze z wielkim szacunkiem patrzę na ich pracę, na ten morderczy sportowy wysiłek, który czynią po to, by nas reprezentować. I mam nadzieję, że będziemy mieli jak najwięcej chwil wzruszenia przy „Mazurku Dąbrowskiego” tutaj, w Pjongczangu.
Panie Prezydencie, a sobotnie spotkanie z Prezydentem Niemiec? Jakie kwestie zechce Pan poruszyć?
Na pewno będziemy rozmawiali na tematy europejskie, które są dla nas ważne – tematy sąsiedzkie. Przede wszystkim będę też pytał, jak wygląda teraz sytuacja w Niemczech, gdy słyszymy, że jest szansa na to, iż powstanie wielka koalicja. Zobaczymy, jak to wszystko się układa i też jak patrzy na to niezwykle doświadczony polityk, jakim jest pan prezydent Steinmeier. Proszę Państwa, to są takie tematy bieżące. Pewnie nie będzie to długa rozmowa, ale każda jest cenna.
A czy poza tym spotkaniem są jeszcze zaplanowane jakieś inne?
Proszę Państwa, tak jak powiedziałem: tych spotkań na pewno będzie dużo. To jest taki moment, że spotykamy się, jesteśmy razem i gdy ktoś chce z kimś porozmawiać, to może podejść i po prostu porozmawiać.
Dziękuję bardzo.
/fot.arch.redakcji/